Ujawniono kulisy konfliktów Meghan Markle z asystentkami. „Była oburzona, że nie może przyjmować prezentów”

Dodano:
Książę Harry i Meghan Markle Źródło: Shutterstock / ComposedPix
Najnowsza książka poświęcona brytyjskiej rodzinie królewskiej pokazuje, że życie na dworze Windsorów nie zawsze jest usłane różami. Miały się o tym przekonać osobiste asystentki Meghan Markle.

Na łamach The Times opublikowano fragmenty nowej książki poświęconej brytyjskiej rodzinie królewskiej. Autorka publikacji – Valentine Low – twierdzi, że zanim przeprowadzili się do Stanów Zjednoczonych, na królewskich dworze co chwilę dochodziło do sporów. Wybranka młodszego syna Karola i Diany nie mogła porozumieć się z królewską służbą, w tym również z własnymi asystentkami.

Jak Meghan Markle doprowadziła asystentkę do łez

Jak czytamy w „The Times”, księżna Sussex doprowadziła nawet jedną ze swoich współpracownic do łez, gdy publicznie skrytykowała przygotowany przez nią plan. Na pomoc miał ruszyć książę William, który zapewniał kobietę, że świetnie sobie poradziła przy wykonywaniu swoich obowiązków. Inna asystentka – Samantha Cohen – miała się uskarżać na nieustanne poniżania ze strony Meghan Markle i księcia Harry'ego. Kobieta przyznawała, że jej praca nigdy nie była doceniana, wręcz przeciwnie – miała być poddawana ciągłej krytyce. – Czułam się jakbym pracowała z nastolatkami. Nigdy nie byłam w stanie im dogodzić – opowiadała. Żona brata księcia Williama zaprzeczała w mediach tym doniesieniom.

Meghan Markle i drogie prezenty

Konflikt między Meghan Markle a inną asystentką – Melissą Touabti – miał wybuchnąć po tym, jak kobieta uświadomiła księżnej, że zgodnie z protokołem członkowie rodziny królewskiej nie mogą przyjmować prezentów od komercyjnych marek. – Meghan nie spodobała się ta zasada, była wyraźnie obudzona – zdradziła asystentka.

Spory między Windsorami miała także podsycać obsesja księcia Harry'ego na punkcie księcia George'a. Męża Meghan Markle miała prześladować myśl, że gdy jego bratanek skończy 18 lat, cały świat o nim zapomni.

Źródło: The Times
Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...